To był piękny weekend. Okolice Koszalina są urocze. O tej porze roku mienią się odcieniami zieleni. Koją spokojem. Wąskie drogi wiją się wśród łąk, jezior i lasów. Po horyzont nic, tylko bujna roślinność i brak zabudowań. Oddech. Jadąc nad morze odwiedziłem Człowieka, który w pewnej mierze odmienił moje życie.

Jakieś 8 lat temu po raz pierwszy spróbowałem nadtwarogu, nadjogurtu i nadnabiału. Marian Nowak produkuje ekologiczne sery pewnie niemal całe swoje dorosłe życie. Dziś powoli oddaje swoje gospodarstwo córce. Mają pewnie ponad 300 krów. Czyściutkich, uśmiechniętych i zadbanych. W wielkiej przewiewnej oborze, w lecie na wybiegu. Żyją jak pączki w maśle.

Brakuje im może muzyki Bacha lub Chopina, ale kto wie? Może i na to przyjdzie czas. Póki co są zdrowe i dają mleko dla którego warto żyć. Proces jest tak zorganizowany, że wszystko dzieje się na miejscu. Sprawnie, czysto i szybko. Bo czas dla jakości ma znaczenie. Liczy się każdy najdrobniejszy szczegół. Jakość paszy, dobrostan, sposób transportu mleka od udoju do serowarni. Każdy detal. Jak w sztuce, jak w rzemiośle najwyższej próby. Mam nadzieję że próbowałeś/aś organicznego nabiału? To jest inna galaktyka. Smak do kwadratu. Ale to nie wszystko, bo nie o samą przyjemność tu chodzi. Zwierzęta dają o połowę mniej mleka. Produkcja jest mniej intensywna. Dzięki temu są zdrowsze. Potrzeba jest mniej leków i mniej wizyt lekarskich. Dzięki temu żyją dłużej. Nie trzeba ich wymieniać. Pasza jest także ekologiczna, zatem brak jest tu oprysków i to czuć. Finalny produkt istotnie jest trochę droższy, ale jak twierdzi mistrz – realnie około 20%. Bo dzięki zdrowiu mniejsze są wydatki na leczenie i inne turbodoładowania. 20, 30, czasami 100% różnicy w cenie produktu ekologicznego... to jedna strona medalu. Inna, to często niemal 100% marża pośredników. Cóż, każdy musi z czegoś żyć. Logistyka, transport, prowizja. Nie mniej kupując np. za pośrednictwem kooperatywy lub bezpośrednio, ta cena może być konkurencyjna. Ale jest w tym coś jeszcze.. coś co wydaje mi się szczególnie cenne.

Taka żywność to inwestycja. Nie tylko wydatek. To inwestycja w zdrowie nasze i ekosystem. W lokalny rynek. W prawdziwe rzemiosło i w naszą zdrową przyjemność. Mniej, a lepiej. Pięknie. Tego Wam i sobie życzę.